Zarówno wydatki prywatne, jak i firmowe lepiej pokrywać gotówką niż kredytem. Niby oczywiste, ale w życiu nie jest tak łatwo. Przed przedsiębiorcą piętrzą się rozmaite wydatki, a kontrahenci nie zawsze płacą w terminie. Przydaje się wtedy wygodny kredyt firmowy w rachunku, z którego w razie potrzeby możemy pożyczyć potrzebną kwotę.
Niektórzy eksperci od finansów zachęcają, aby pociąć swoje karty kredytowe i unikać jakiegokolwiek zadłużenia. Pomysł może się wydać wspaniały, bo – co oczywiste – kredyty kosztują i lepiej żyć skromniej, bez długów, niż ponad stan, ale z długami. Pełna zgoda!
Tyle że życie nie jest czarno-białe i warto by było odróżnić sytuacje, w których ktoś zadłuża się, by za pożyczone pieniądze jeździć luksusowym samochodem i sypiać w pięciogwiazdkowych hotelach, od tych, w których kredyt pozwala na inwestycje lub stanowi rezerwę na wypadek nieprzewidzianych wydatków. Dziś skupmy się na tym drugim scenariuszu.
Po co przedsiębiorcy kredyt w rachunku firmowym?
Z kredytu firmowego w rachunku korzystam od lat i zdecydowanie nie widzę w tym nic złego. Wręcz przeciwnie – brak takiego łatwego dostępu do środków sprawiłby, że często nie mógłbym spać spokojnie. I na podstawie własnych doświadczeń uważam, że każdy przedsiębiorca powinien mieć uruchomiony tzw. limit, debet czy kredyt w rachunku firmowym. Nie chodzi nawet o to, by z niego korzystać, chodzi o to, by mieć zabezpieczenie na wszelki wypadek.
Co mam na myśli? Chociażby sytuację, kiedy klient opóźnia się z opłaceniem faktury, podczas gdy ja nie mogę spóźnić się z uregulowaniem płatności za kampanie reklamowe moich klientów w Google Ads czy na Facebooku. Prowadząc agencję marketingową, muszę mieć przygotowane środki na sfinansowanie kampanii najpóźniej na koniec danego miesiąca, podczas gdy klienci – za te same kampanie – fakturę z mojej firmy otrzymają na początku kolejnego miesiąca.
Nawet jeśli wszyscy zapłacą w terminie, pojawia się luka pomiędzy terminem płatności, w którym muszę dysponować odpowiednimi środkami, a datą wpływu środków od moich klientów. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy któryś z klientów poważnie się opóźnia. U mnie zdarza się to na szczęście rzadko, ale jednak – zdarza się.
Sytuacja jest zapewne jeszcze trudniejsza, jeśli prowadzisz firmę np. w branży budowlanej, w której terminowe płatności są określeniem znanym tylko ze słyszenia, a przecież trzeba kupić materiały budowlane, naprawić narzędzia, zapłacić pracownikom, opłacić ZUS i podatki…
Z kolei jeśli prowadzisz sklep – dochodzi konieczność zatowarowania, pokrycia kosztów przesyłek kurierskich itd. Przykłady można mnożyć i, jak widzisz, w żadnym z nich nie chodzi o życie ponad stan ani nawet o łatanie dziur w niedochodowej działalności.
Chodzi o utrzymanie stałej płynności finansowej w firmie, która zarabia, ale w której dopływ środków nie zawsze nadąża za ich odpływem. Przykre skutki takiego przesunięcia w czasie można zniwelować właśnie kredytem, debetem lub limitem w rachunku.
Czasem może też pojawić się okazja do zakupienia jakiegoś sprzętu do firmy, a może nawet szansa na większą inwestycję. Masz niemal pewność, że taki wydatek szybko się zwróci, klienci już pukają do Twoich drzwi, ale do wykonania usługi potrzebujesz np. maszyny, której wartość przekracza bieżący stan firmowego konta?
Również w takiej sytuacji kredyt w rachunku może okazać się wybawieniem, a nawet kołem zamachowym w rozwoju Twojego biznesu. Kredyt może być bardzo dobrym rozwiązaniem, o ile korzysta się z niego z głową.
Na czym polega kredyt w rachunku?
Kredyt w rachunku to nic innego, jak suma oddana przez bank do Twojej dyspozycji, powiększająca to, co masz na koncie. Załóżmy, że na Twoim koncie firmowym znajduje się w tym momencie 10 tys. zł własnych środków, a jednocześnie posiadasz kredyt w rachunku wynoszący 20 tys. zł. Oznacza to, że w sumie możesz wydać maksymalnie 30 tys. zł.
Powiedzmy jednak, że uregulowałeś fakturę za towar w wysokości 12 tys. zł. W efekcie wykorzystałeś 10 tys. zł ze środków własnych oraz 2 tys. z kredytu. Jeśli jutro klient przeleje Ci 2 tys. zł lub więcej, zadłużenie zostanie spłacone. Wszystko więc dzieje się automatycznie – inaczej niż w tradycyjnych kredytach, nie musisz pamiętać o dacie spłaty zadłużenia ani przelewać rat na oddzielne konto. Bieżące wpływy w pierwszej kolejności pokrywają zadłużenie.
Kredyt w rachunku przeważnie przydzielany jest na rok, ale może być on przedłużany na kolejne lata. Nie musisz jednak składać wniosków co roku. Jeśli nie złożysz dyspozycji, by zakończyć kredyt, w większości banków będzie on automatycznie kontynuowany.
Różne banki mogą oferować rozmaite warunki kredytów, dlatego przed złożeniem wniosku warto przeanalizować regulaminy oraz tabele opłat. Na koszt kredytu najczęściej składa się opłata za rozpatrzenie wniosku lub za przyznanie kredytu, która może być określona kwotowo bądź procentowo (w stosunku do wysokości wnioskowanych środków). Do tego dochodzi oprocentowanie samego kredytu, naliczane tylko od faktycznie wykorzystanych środków (czyli w przykładzie powyżej bank policzyłby prowizję od 2 tys. zł, a nie od 20 tys. zł).
Ale uwaga! Haczyk! Wiele banków nalicza dodatkową prowizję także za utrzymanie gotowości środków do wykorzystania. Prowizja jest w takim przypadku przeważnie mniejsza, ale dotyczy niewykorzystywanej części kredytu! W powyższym przykładzie prowizja za gotowość byłaby naliczana od 18 tys. zł w czasie korzystania z 2 tys. zł oraz od 20 tys. zł w czasie, gdy w ogóle nie korzystałbyś z kredytu. Jeśli bank nalicza prowizję od kwoty niewykorzystanej, to jest to argument za tym, aby starannie przemyśleć, o jaką kwotę kredytu chcesz wnioskować. Poza tym opłacie podlega także coroczne odnowienie kredytu.
Kredyt FAIR w Idea Banku
Za jeden z ciekawszych kredytów w rachunku dla firm na polskim rynku można obecnie uznać kredyt FAIR w Idea Banku. Dla mnie szczególnie istotnym argumentem przemawiającym za tą ofertą jest brak opłaty za utrzymanie środków w gotowości oraz zerowe oprocentowanie kredytu. To natomiast oznacza, że z przydzielonej Ci kwoty możesz swobodnie korzystać, nie martwiąc się oprocentowaniem, które zostałoby naliczone w innym banku – czy to za korzystanie z kredytu, czy to za utrzymywanie w gotowości środków niewykorzystanych.
Czy więc kredyt jest darmowy? Nie, nie jest. Oprocentowanie wynosi 7,99% od sumy kredytu, a sam kredyt (w zależności od potrzeb i zdolności kredytowej) może wynosić od 1000 do nawet 500 000 zł. Trzeba uczciwie powiedzieć, że proponowane przez bank oprocentowanie nie jest najniższe na rynku, ale coś za coś – w zamian nie mamy praktycznie żadnych opłat dodatkowych.
Płacimy określoną kwotę prowizji raz na rok, a potem możemy cieszyć się spokojem wynikającym z dostępu do dodatkowych środków zawsze, gdy tego potrzebujemy. W tym przypadku z góry możemy ustalić koszt kredytu, podczas gdy w bankach, w których na cenę składa się wiele różnych opłat, uzależnionych od bieżącego wykorzystania środków, jest to po prostu niewykonalne.
O ból głowy nie przyprawią nas także formalności. Do wniosku o kredyt nie trzeba dołączać jakichkolwiek zaświadczeń z ZUS ani US. W większości przypadków wystarczy wyciąg z banku za ostatnie pół roku, ewentualnie bank może poprosić również o PIT za ubiegły rok lub o wyciąg z księgi przychodów i rozchodów.
Wniosek można złożyć online i zazwyczaj jest on rozpatrywany jeszcze tego samego dnia. Jeśli decyzja będzie pozytywna, na swoim koncie w Idea Banku będziesz miał do dyspozycji swoje środki powiększone o kwotę kredytu.
Informacje o kredycie FAIR znajdziesz na stronie Idea Banku.