Załóżmy, że wystawiłeś fakturę z terminem płatności 30 dni. Twój kontrahent, jak to zwykle bywa, wykona przelew nie wcześniej niż w ostatnim, trzydziestym dniu. Za co jednak opłacisz rachunki, zapłacisz podatki lub kupisz materiały bądź towar do swojej firmy? Jeśli wcześniej nie odłożyłeś środków na ten cel, płynność finansową może Ci zapewnić faktoring.
Faktoring pozwala otrzymać środki należne firmie na podstawie wystawionych faktur, zanim faktury te zostaną opłacone przez kontrahentów. Firma, w zamian za ustaloną opłatę, otrzymuje natychmiastowy dostęp do pieniędzy, na które w innej sytuacji musiałaby czekać.
Pojęcie faktoringu jest doskonale znane przede wszystkim dużym przedsiębiorstwom, ale dla małych i średnich firm w Polsce nadal jest pojęciem dość egzotycznym. Tymczasem na polski rynek właśnie wchodzi Finiata, która swoją ofertę kieruje nie tylko do MSP, ale przede wszystkim do mikrofirm. Czy uda jej się przekonać do faktoringu polskich przedsiębiorców?
O tym m.in. rozmawiałem z Tomaszem Domagalskim, CEO Finiata Polska.
Czy uważa Pan, że polscy mikroprzedsiębiorcy są gotowi na faktoring?
Tomasz Domagalski, Finiata: Jesteśmy o tym przekonani. Nasza usługa nie jest klasycznym faktoringiem – to hybryda pożyczki i faktoringu. Dzięki temu uzyskanie finansowania jest proste i szybkie, zatem jest to zupełnie odmienne doświadczenie niż przy pozyskiwaniu tradycyjnego finansowania. Szybsza ścieżka uzyskania środków jest kluczowa dla małych firm, które nie mają solidnego zaplecza finansowego i ich płynność zależy od terminowych płatności za faktury. Nie ukrywajmy, takich firm jest olbrzymia większość i do nich chcemy dotrzeć z naszą usługą.
Faktoring polega na tym, że przedsiębiorca wystawia fakturę swojemu klientowi, ale zanim ta zostanie opłacona, firma faktoringowa już przekazuje należne pieniądze i to zazwyczaj w ciągu 24 godzin. Jak to się odbywa w przypadku usług Finiata? Czy kontrahent klienta wie, że opłacając fakturę, wpłaca pieniądze na konto firmy faktoringowej?
W Finiacie stosujemy tzw. faktoring cichy z regresem. Oznacza to, że kontrahent klienta nie wie, że jego faktura została przekazana firmie faktoringowej i środki za nią już znajdują się na koncie klienta. Z regresem – bo kontrahent płaci naszemu klientowi na jego konto (znajdujące się na fakturze). Klient ma z kolei czas na rozliczenie się z nami za tę konkretną fakturę w terminie, który wybierze (nawet do 120 dni).
Czy może Pan dokładniej wyjaśnić cały mechanizm?
Mechanizm wygląda następująco: klient wystawia swojemu kontrahentowi fakturę tak, jak czynił to do tej pory. Następnie rejestruje ją w systemie Finiaty i określa czas, który przewiduje na wpływ za fakturę. W ramach wcześniej przyznanego limitu otrzymuje środki na swoje konto -4% ich wartości za każde wybrane 30 dni finansowania.
Nie ma tu żadnych dodatkowych kont czy dokumentów, a kontrahent płaci na konto naszego klienta, tak jak czynił to do tej pory. Klient natomiast rozlicza się z nami niezależnie, po tym, jak wpłyną środki na jego konto. Dzięki temu jest to w pełni “cichy faktoring”.
Całość zaprojektowaliśmy tak, aby była jak najprostsza i jak najbardziej przejrzysta. Wierzę, że tak prosty i jednocześnie nowoczesny system to gwarancja sukcesu. Im coś prostsze, bez zbędnej komplikacji, tym lepiej działa.
Co się dzieje, jeśli zapłata za fakturę nie wpłynie na konto Finiata w ustalonym terminie?
Dzieje się kilka rzeczy. Po pierwsze jest 14-dniowy, darmowy okres karencji, którego udzielamy, aby klient mógł się z nami rozliczyć. Ponadto aż do 14. dnia klient może skorzystać z prolongaty i ustalić nową datę rozliczenia za 30 czy 60 dni, na takich samych warunkach jak wcześniej. Warunkiem jest, aby był to termin do 120 dni od daty wystawienia faktury. Czyli jesteśmy bardzo elastyczni dla naszych klientów, jednak w końcu będziemy musieli się rozliczyć. W przypadku braku spłaty rozpocznie się proces odzyskiwania należności.
Koszt faktoringu na sumę 100 zł wynosi u Państwa od 4 zł. Jak ta cena ma się do kosztów podobnych usług w innych firmach faktoringowych?
Jesteśmy w środku stawki. Nie było naszym celem zdobywanie rynku najniższą ceną, ale najlepszą jakością w rozsądnej cenie.
W swoich informacjach podają Państwo, że z oferty Finiata mogą korzystać także freelancerzy. Czy dotyczy to także freelancerów bez zarejestrowanej działalności?
Naszym klientem mogą być osoby, które prowadzą działalność gospodarczą – czyli takie, które wystawiają faktury. Jeszcze nie mamy możliwości finansowania innych dokumentów, ale pracujemy nad tym.
Jakie warunki musi spełnić przedsiębiorca, aby stać się Państwa klientem?
Musi mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą. Powinien też móc pochwalić się jakąś historią wpływów finansowych. Nie określamy jednak czy ma to być 6, 12 czy inna liczba miesięcy. Istotna jest dla nas analiza jego przychodów i wydatków.
Wysokość faktur nie ma dolnego limitu, natomiast nawet jeżeli faktura przekroczy wartość limitu klienta, to umożliwimy sfinansowanie części faktury (do wysokości dostępnego limitu). Czynnikiem dyskwalifikującym może być natomiast wpis w rejestrach dłużników.
Czy jest jakaś grupa przedsiębiorców, dla których faktoring NIE będzie dobrym rozwiązaniem?
Nasz faktoring świetnie sprawdza się w usługach wysokomarżowych, takich jak doradztwo, usługi graficzne czy programistyczne. Dla firm, które sprzedają z niską marżą (poniżej 4%) może być to nieuzasadnione, chyba że szybkość otrzymania przelewu jest w danej chwili ważniejsza od marży.
W jaki sposób chcą Państwo przekonać polskich mikroprzedsiębiorców, a więc ludzi, którzy dokładnie oglądają każdą złotówkę, że faktoring to usługa, którą warto się zainteresować?
Dla mnie wybór jest prosty – mikrofaktoring to bezpieczeństwo finansowe i pewność posiadania gotówki na koncie cały czas.
Podam przykład: firma musi na bieżąco kupować towar, aby prowadzić efektywną sprzedaż, bo jej dostawcy jeszcze nie udzielają kredytu kupieckiego. Czyli, aby sprzedać kolejną partię, przedsiębiorca musi czekać na środki, za które kupi towar na handel. Sprzedaje z 24% marżą. Czy nie lepiej zarobić dwa razy po 20% niż raz 24% w tym samym czasie? Faktoring to właśnie umożliwia.
Należy też pamiętać, że mała firma często jest jedynym źródłem dochodu całej rodziny. Jedna, dwie nieopłacone na czas faktury o większej wartości potrafią doprowadzić firmę na skraj bankructwa, a brak wpływu z firmy może oznaczać kłopoty także w budżecie domowym. Za niewielkie pieniądze możemy kupić sobie spokój i pewność, że nawet, jak się kontrahent spóźni z płatnością o tydzień-dwa, to świat nam się nie zawali. Dla mnie to jest bezcenne.
Dziękuję za rozmowę.