Joanna Rubin przez rok przeprowadzała rozmowy z najznakomitszymi polskimi przedsiębiorcami. Oficjalnie robiła to po to, by słowa swoich rozmówców zebrać w książce pt. Twarze polskiego biznesu. Rozmowy na kawie.
Ale ta historia ma drugie dno. Joanna sama chciała się czegoś nauczyć – postanowiła więc dać się zainspirować ludziom, którzy potrafili swój zapał, pasję i talenty przekuć w biznes. Poprosiłem autorkę, by odpowiedziała na kilka moich pytań.
Marcin Pietraszek: Dlaczego zdecydowałaś się napisać tę książkę, czy też – wcześniej – porozmawiać z przedsiębiorcami?
Joanna Rubin: Fascynują i ciekawią mnie liderzy klasy A. Ludzie, którzy umieją wziąć strach pod pachę i iść niezależną ścieżką. Ci, którzy ciągle się uczą, są otwarci i wrażliwi na swoją życiową prawdę.
Oczywiście nie chodzi o to, aby stawiać im pomniki, bo osoby, które mają swoją wizję, nie zawsze są łatwe we współpracy. Stawiają innym granice, umieją wymagać (również od siebie), nie chodzą na kompromisy z osobistymi wartościami. Mają pewne przekonania i kropka.
Za to na pewno są to osoby niezwykle inspirujące. Mieć możliwość uczenia się od nich, jest wartością samą w sobie. I to jest główny powód napisania książki, bo dzięki temu możemy skorzystać z wiedzy, którą jedni z największych przedsiębiorców w Polsce w sobie noszą. Rozmowy, które zaproponowałam, są lekkie, szczere i z tego co słyszę, przyjemne (śmiech).
Czy stała za tym jakaś osobista historia?
Jestem ciekawska i chciałam sprawdzić czym jest przywództwo, na czym się opiera i od czego zależy. Włączyłam też autorefleksję, bo ucząc się, poznając nowe rozwiązania, poprawiłam to, co nie grało u mnie w wieloletniej pracy etatowej w instytucjach finansowych.
Na przykład co?
Na przykład to, że trudno być liderem wtedy, gdy jesteś zainteresowany tylko targetami, wynikami, tabelkami. I nie ma w tej sytuacji żadnego znaczenia czy na wizytówce masz wpisane stanowisko prezesa, dyrektora czy kierownika. Nie jest to oczywiście jakoś bardzo odkrywcze i zdecydowanie nie ma w tym „Einsteina”, ale w codziennej pracy ludzie o tym zapominają.
Nie wyobrażam też sobie, aby umykała nam odpowiedź na pytanie: co znaczy być człowiekiem? Co budzi nasze poczucie życiowego sensu, dumy? To nie są już zagadnienia filozoficzne, tylko czysto ekonomiczne.
Czy Twoi rozmówcy chętnie umawiali się na spotkania?
Oczywiście, ale to jest bardzo logiczne. Ci, którzy mają najwięcej do przekazania, a więc zdobyli szczyty i mogą podzielić się bogatym wachlarzem doświadczeń, są na wyciągnięcie ręki. Mają świadomość, że dzielenie się jest hojnością społeczną, która sprawia, że świat jest po prostu lepszy. Gorzej, że terminy spotkań mogą być czasem bardzo odległe. Tu kłania się cierpliwość (śmiech).
Rafał Brzoska daje na spotkanie 30 minut. Czy tak było również w Twoim przypadku? Czy udało Wam się zmieścić w tym czasie?
Przekroczyłam ten czas o 2 minuty (śmiech).
Które spotkanie wspominasz najlepiej i dlaczego?
„Twarze polskiego biznesu. Rozmowy na kawie”, to jest na szczęście taki projekt, w którym wszystkie spotkania były kapitalne. Trudno wybrać czy lepiej rozmawia się z dr Ireną Eris czy prof. Andrzejem Blikle. Przecież tego nie da się zważyć.
Z każdej pogaduszki wydobywałam wiele skarbów, świetnych historii, żartów. Ale też każdy wywiad był sporym wyzwaniem mentalnym, bo nie jestem dziennikarzem, a blogerką ciekawą ludzi. Wyobraź sobie te ogromne emocje, kiedy masz przed sobą kogoś z niezwykłymi dokonaniami, kogoś, kto cię inspiruje, kogo podziwiasz. Niesamowite uczucie.
Podejrzewam, że takie rozmowy mogą być bardzo inspirujące. Co wyniosłaś z nich dla siebie?
W ogóle to jest DNA tego projektu. Uczyć się uczenia. Zależało mi, aby pokazać, że wiedza o przedsiębiorczości jest na wyciągnięcie ręki, że można umawiać się na spotkania z kimkolwiek chcemy i sobie rozmawiać, dyskutować.
Spędziłam rok z moim i mentorami i nauczyłam się m.in tego, że zdrowe poczucie własnej wartości zawsze jest podstawą naszych działań. Kluczem jest słowo „zdrowe”, nie napuszone ego czy odwrotnie – kompletnie zanikające własne „ja”. Ta równowaga jest niezwykle ważna.
Kolejną kwestią jest to, że dobra reputacja broni się sama, ale żeby mówić o reputacji, trzeba zastanowić się nad osobistym DNA, nad wartościami, którymi kierujemy się w życiu. Istotna jest też umiejętność podejmowania decyzji bez względu na to, co robi lub czego oczekuje otoczenie. Zauważyłam coś takiego, co można nazwać samotnością lidera. W wielu sytuacjach lider jest po prostu sam…
Czy planujesz drugą część “Twarzy polskiego biznesu”? 🙂
Kręci mnie człowiek i wszystko to, co się do niego odnosi. A już w ogóle mam bzika na punkcie człowieka w pracy (śmiech). Szczególnie interesują mnie takie zagadnienia, które dotykają naszych naturalnych cech w kontekście męskości i żeńskości. I o tym będzie kolejna książka. Być może równolegle powstaną kolejne części ukochanych „Twarzyczek…”.
W takim razie czekam z niecierpliwością. A na razie dziękuję za rozmowę.
PS. Moją recenzję książki znajdziecie: TUTAJ
BIO: Joanna Rubin. Pomysłodawczyni i twórczyni bloga www.nakawie.pl, gdzie przeprowadza wywiady z praktykami i strategami biznesu. Autorka właśnie wydanej książki „Twarze polskiego biznesu. Rozmowy >>na kawie<<”. Joanna jest orędownikiem rozwoju zawodowego, który można przyrównać do podróżowania, zmierzania się ze sobą – niekoniecznie z innymi. Podpisuje się pod słowami Brene Brown: „Wrażliwość nie jest oznaką słabości. To matka kreatywności, innowacji i zmian”. Uwielbia wyżły weimarskie.