Ministerstwo Finansów łata dziurawy jak ser szwajcarski Polski Ład. Sprawdza też, czy aby nikt na nim za dobrze nie wyszedł. Właśnie dopatrzyło się luki w oskładkowaniu komplementariuszy spółek komandytowo-akcyjnych.

Rząd pracuje nad przepisami pozwalającymi uznać ich za przedsiębiorców i obłożyć obowiązkiem odprowadzania składek.

SKA – sposób na niższe koszty

Rząd planuje oskładkowanie komplementariuszy spółek komandytowo-akcyjnych (SKA). Konkretniej, chodzi o wspólników, którzy pełnią funkcje zarządcze w spółce i odpowiadają całym swoim majątkiem za jej zobowiązania. Komplementariusze spółek komandytowo-akcyjnych mają zostać uznani za przedsiębiorców na potrzeby konieczności odprowadzania składek na ubezpieczenie społeczne, w tym składki zdrowotnej.

Na dzień dzisiejszy nie ma obowiązku zapłaty składek ani przez akcjonariuszy, ani przez komplementariuszy tych spółek. Do niedawna spółki komandytowo-akcyjne były rzadkością. Stanowią bowiem swoistą hybrydę spółek jawnych i kapitałowych. Taka forma działalności nakłada na wspólników szereg obowiązków, jak np. prowadzenie rejestru akcjonariuszy, czy konieczność protokołowania uchwał walnego zgromadzenia. Co za tym idzie, zwiększają się też koszty obsługi prawnej i księgowej.

Apetyt na spółki komandytowo-akcyjne zwiększył się wraz z deklaracjami rządu co do zlikwidowania możliwości odliczenia składki zdrowotnej od podatku dochodowego. Był to sposób na uniknięcie skutków finansowych nowych przepisów. Na braku oskładkowania w spółce komandytowo-akcyjnej można było sporo zaoszczędzić.

Dla firm osiągających znaczne dochody taka forma prowadzenia działalności jest przy obecnych przepisach bardzo korzystna. Nie dość, że uczestnictwo w spółce nie jest objęte koniecznością odprowadzania składki zdrowotnej i na ubezpieczenia społeczne (jak również daniną solidarnościową), to komplementariusze spółki komandytowo-akcyjnej mogą pomniejszyć podatek od uzyskanej dywidendy o kwotę podatku CIT zapłaconego przez spółkę.

Koniec optymalizacji podatkowej

Ministerstwo Finansów twierdzi, że oskładkowanie komplementariuszy „zapewni pełniejszą realizację zasady solidaryzmu społecznego i uszczelni system ubezpieczenia przed zmianami form prowadzenia działalności, nakierowanymi na uniknięcie oskładkowania”. Nowe przepisy mają być zawarte w ustawach o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz o systemie ubezpieczeń społecznych.

Nowelizacja ma polegać na pełnym oskładkowaniu komplementariuszy spółki komandytowo-akcyjnej, co oznacza konieczność opłaty składek zdrowotnej i na ubezpieczenie społeczne od 1 stycznia 2023 r. Nowelizacja będzie dotkliwa głównie dla takich podmiotów, które przekształciły się w SKA tylko z uwagi na optymalizację podatkową i ZUS. Po zmianach wspólnicy zapłacą składki, będą obowiązani do prowadzenia pełnej księgowości, jednak nadal pozostaną zwolnieni z daniny solidarnościowej. To nie zawsze opłacalne.

Pewnym wyjściem jest przekształcenie w spółkę komandytową. Wspólnicy tej spółki również nie płacą daniny solidarnościowej, a przy tym mają prawo zmniejszenia podatku od uzyskanej dywidendy o kwotę podatku CIT zapłaconego przez spółkę (proporcjonalnie do ich procentowego udziału w zysku spółki). Oni jednak również odprowadzają zryczałtowane składki zdrowotne (niezależne od wysokości dochodu – 559,89 zł miesięcznie.). Nie trzeba też prowadzić rejestru akcjonariuszy. Co lepsze? Każdy musi policzyć indywidualnie.