Firmy coraz częściej korzystają z usług influencerów. Ci najlepsi bywają naprawdę skuteczni i potrafią zarobić dużo. A zarobki zwykle trzeba opodatkować… Dokładnie tak – influencer także musi płacić podatki i to nawet od otrzymanych produktów. 

„Kim chciałbyś być, kiedy dorośniesz?” – „Influencerem”. Kto ma dzieci w wieku szkolnym, wie o co chodzi. Minęły już czasy marzeń o zawodzie policjanta, strażaka, a nawet weterynarza. Dziadkowie i babcie mają często trudności ze zidentyfikowaniem nowej profesji. Najprościej rzecz ujmując influencerem możemy określić osobę posiadającą bloga, vloga, konto na YouTube, Snapchacie lub innym portalu społecznościowym, mającą możliwość wpływu na decyzję czy opinię innych osób w konkretnym temacie.

Zarobki cenionych influencerów a szczególnie tych, którzy swoją popularność są w stanie potwierdzić konkretnymi statystykami, są dosyć wysokie. Czasem zareklamowanie produktu i zorganizowanie wokół niego działań marketingowych influencer wycenia na kilkadziesiąt tysięcy złotych!

Oczywiście, mowa o tych najbardziej znanych i wpływowych, pomniejsi zarabiają od kilkuset złotych po kilka tysięcy – i to często w dużych odstępach czasu. Stawki zależą oczywiście od rozpoznawalności, liczby zgromadzonych followersów czy też grupy docelowej obserwatorów (np. o konkretnych zainteresowaniach).

Gdy influencer jest przedsiębiorcą

Kiedy – jako przedsiębiorcy – chcemy skorzystać z wpływów influencera, musimy wiedzieć, że i nas najprawdopodobniej czekają obowiązki skarbowe. Przede wszystkim nawiązując współpracę musimy sprawdzić, czy taki twórca internetowy jest przedsiębiorcą, tzn. czy prowadzi działalność gospodarczą.

Jeśli tak jest, wówczas influencer wystawia faktury i sam rozlicza się z uzyskanych korzyści. Produkty przekazane w celach marketingowych będą opodatkowane tak, jak przychody z działalności gospodarczej, w zależności od przyjętego przez influencera sposobu opodatkowania działalności tj. według skali 17% lub 32% albo podatku liniowego 19%.

Taka forma jest zazwyczaj korzystna, bowiem twórca treści może ująć w rozliczeniu podatkowym koszty uzyskania przychodu, a więc “wrzucić w koszty” wydatki, które służą mu osiągnięciu przychodu i zmniejszają tym samym obciążenia podatkowe. Zdarza się przecież, że twórcy internetowi są zmuszeni sami zatroszczyć się o materiał do filmu, co wiąże się z konkretnymi kosztami.

Trzeba jednak zauważyć, że organy podatkowe nie zawsze wyrozumiale podchodzą do tej kwestii. Należy dobrze powiązać wydatek z celem i prowadzoną przez siebie działalnością. O ile zakup kamery czy aparatu dla twórcy internetowego nie budzi wątpliwości, to już kurtka, którą influencerka pokaże np. w relacji na Instagramie (a nie jest to element wykonywanej umowy z producentem), może budzić nieporozumienia. Z jednej strony dla bloga modowego ubrania są „narzędziem” działalności, z drugiej – służą także do użytku prywatnego…

Gdy influencer nie jest przedsiębiorcą

Jeśli okaże się, że nasz współpracownik nie jest przedsiębiorcą, to możemy mieć do czynienia z dwoma sytuacjami. Pierwsza z nich zachodzi wtedy, gdy wartość otrzymanego przez influencera produktu (który ma zareklamować) od przedsiębiorcy nie przekracza 200 zł oraz sytuację, w której ta wartość jest wyższa.

Jest to bardzo istotne, bowiem zgodnie z ustawą o podatku od osób fizycznych, jeżeli wartość produktów promocyjnych brutto nie przekracza 200 zł, nie podlegają one opodatkowaniu podatkiem dochodowym. Tu jednak uwaga – czasem wartość poszczególnych rzeczy nie przekracza 200 zł, ale łącznie tworzą zestaw o wartości większej niż 200 zł. Tak będzie np. w przypadku usługi dotyczącej promocji linii kosmetyków, gdzie poszczególne produkty reklamowane co jakiś czas nie są warte więcej niż 80 zł, ale jest ich np. 10 i na temat każdego, załóżmy w ciągu jednego roku, nagrywane będą „odcinki” na YouTube.

Jeśli łączna wartość produktów przekroczy 200 zł lub po prostu rzecz czy usługa którą chcemy, by influencer zareklamował jest warta więcej, to po stronie influencera powstanie przychód, który tak jak przychody z innych źródeł, podlega opodatkowaniu.

Z kolei my, jako przedsiębiorcy przekazujący produkt, musimy poinformować właściwy dla influencera urząd skarbowy i samego influencera o takich przychodach na druku PIT-11. Nie pobieramy od tego źródła zaliczki na podatek dochodowy na rzecz influencera. Kwotę wynikającą z informacji PIT-11 sam influencer rozlicza w zeznaniu rocznym. Nie odprowadzamy też składek ZUS od takiej umowy.

Okoliczność przekazania produktów czy usług celem promocji marketingowej często umyka obu stronom, jednak warto o niej pamiętać.