20 czerwca 2019 została przyjęta Dyrektywa Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2019/1158, zwana powszechnie Dyrektywą unijną work-life balance. Wszystkie kraje członkowskie powinny implementować ją do krajowego porządku prawnego do 2 sierpnia 2022 roku.
Polska już narzeka, że się nie wyrobi. Ponad dwa lata to za mało czasu na dostosowanie przepisów…
Czemu służą przepisy?
Demografia Europy ma się średnio. W krajach UE dzietność spadła w 2020 r. do 1,5 dziecka na kobietę. Najgorzej stoją Malta i Hiszpania. Zgodnie z ostatnimi danymi Eurostatu, jedna kobieta w Hiszpanii w ciągu swojego życia urodzi średnio 1,19 dziecka. Urodzi je w wieku średnio 31,2 lat. Na Malcie kobiety rodzą średnio 1,13 dziecka.
Najlepiej ma się rzecz we Francji – tam na jedną kobietę przypada 1,83 dziecka. Rośnie odsetek dzieci urodzonych w UE przez imigrantki; obecnie to średnio 21 proc. urodzeń. Na Polskę przypadł współczynnik 1,395 potomka na jedną kobietę. Aby osiągnąć dzietności, która pozwoliłaby na zachowanie obecnej wielkości populacji, konieczne jest utrzymanie współczynnika na poziomie 2,1.
Jak się okazuje, statystyczni Europejczycy nie mają nawet dwójki dzieci. I jest to kłopot całej Unii. Z drugiej strony warto, by kobiety pracowały. A jak się niestety okazuje, to nie pomaga w dzietności. Cały czas większość obowiązków związanych z rodzicielstwem przypada głównie kobietom. To one przede wszystkim pozostają na urlopach rodzicielskich i wychowawczych. To one „chodzą” na zwolnienia, gdy maluch choruje. To ewentualna ciąża powstrzymuje pracodawców przed zatrudnianiem młodych kobiet.
W Polsce zaledwie 63 proc. kobiet w wieku produkcyjnym jest aktywnych zawodowo. W całej UE średnia ta wynosi aż 68 proc. A już szczególnie widać zależność pomiędzy zatrudnieniem kobiet a liczbą dzieci. 66 proc. pań bezdzietnych (lub z dorosłymi dziećmi) pracuje zawodowo – w porównaniu do 74 proc. panów w podobnej sytuacji.
Rodziny z trójką (i wzwyż) dzieci to współczynnik zatrudnienia kobiet znacząco niższy – zaledwie 57 proc. kobiet wykonuje wtedy pracę zawodową, w porównaniu z 85 proc. dla mężczyzn. W ocenie specjalistów – poprawa nastąpi poprzez działania dotyczące bardziej przyjaznego rynku pracy dla rodziców.
W związku z tym Unia Europejska postanowiła wprowadzić zmiany prawne, nakierowane bardziej na politykę równościową. Nacisk położono na obowiązek i prawo ojca do uczestnictwa w wychowaniu i opiece nad dzieckiem, a także korzyści dla dziecka wynikające z kontaktu z rodzicami obojga płci. W ocenie Wspólnoty uchwalone przepisy pozwolą też na wyrównanie szans na rynku pracy i zmniejszanie luki płacowej między kobietami i mężczyznami.
Zrównoważenie życia rodzinnego i zarobkowego jest w ocenie Unii Europejskiej remedium na kryzys demograficzny. Każde z państw członkowskich musi teraz dostosować własne prawo do nowych uregulowań.
Jakie podstawowe założenia wynikają z Dyrektywy work-life balance?
Co ciekawe, wiele z proponowanych rozwiązań funkcjonuje już w polskim Kodeksie pracy. Czasem nawet w bardziej korzystnej i rozbudowanej formie, niż te sugerowane w Dyrektywie work-life balance. Przedstawiamy te najważniejsze, na które muszą przygotować się pracodawcy i pracownicy.
Dłuższy urlop rodzicielski (dawny macierzyński)
Najważniejszą zmianą, jaką wprowadzi nowelizacja Kodeksu pracy jest wydłużenie urlopu rodzicielskiego. Na dzień dzisiejszy rodzice (głównie matki) mają do wykorzystania 32 tygodnie urlopu. Unijne regulacje przewidują 41 tygodni (w przypadku ciąży pojedynczej). Te dodatkowe 9 tygodni będzie przysługiwało wyłącznie ojcu dziecka (jeśli to matka wykorzystała 32 tygodniu urlopu; jeśli na urlopie był ojciec, wtedy dodatkowe 9 tyg. przysługiwać będzie matce). Rodzice w trakcie tego urlopu będą pobierali 70 proc. wynagrodzenia. Jeśli rodzic nie wykorzysta tych dni, wolne przepada!
Nieodpłatny urlop opiekuńczy
Nieodpłatny urlop opiekuńczy w wymiarze do 5 dni w roku. Jego celem jest zapewnienie opieki lub wsparcia osobie będącej członkiem rodziny lub zamieszkującej w tym samym gospodarstwie domowym, która wymaga znacznej opieki lub wsparcia z poważnych względów medycznych. Tu krąg zawęża się do rodziców, małżonka i dzieci. Inne osoby (babcia, siostra) muszą równocześnie zamieszkiwać z pracownikiem, aby ten mógł skorzystać z tego urlopu. Wniosek urlopowy należy złożyć 3 dni przed rozpoczęciem urlopu, wskazując osobę wymagającą znacznej opieki lub znacznego wsparcia z poważnych względów medycznych, przyczynę, stopień pokrewieństwa.
Płatne zwolnienie od pracy
Płatne zwolnienie od pracy ma obowiązywać w wymiarze 2 dni lub 16 godzin w roku kalendarzowym z powodu działania siły wyższej w pilnych sprawach rodzinnych spowodowanych chorobą lub wypadkiem, jeżeli konieczna jest natychmiastowa obecność pracownika. Pracownik korzystający z takiego zwolnienia otrzyma 50 proc. wysokości wynagrodzenia.
Rozszerzenie grupy pracowników chronionych
W nowym Kodeksie pracy pojawi się zakaz zatrudniania pracownika wychowującego dziecko wieku do lat 8, bez zgody tego pracownika: w godzinach nadliczbowych, w porze nocnej, w systemie przerywanego czasu pracy, jak również delegowanie go poza stałe miejsce pracy.
Elastyczny czas pracy dla rodziców małych dzieci
Rodzice dzieci do lat 8 uzyskają prawo do wnioskowania o bardziej elastyczną organizację pracy i ochronę przed niekorzystnym traktowaniem z powodu korzystania przez nich z uprawnień przysługujących na podstawie przepisów Kodeksu pracy.
Teoretycznie pracodawca nie musi wyrazić zgody na taki sposób pracy, ale będzie to musiał pisemnie uzasadnić taką decyzję.
Szansa na poprawę czy niepotrzebne komplikacje?
Czy wskazane powyżej rozwiązania faktycznie przyczynią się do większego równouprawnienia kobiet i mężczyzn? Wiele z rozwiązań, które Unia Europejska chce wdrożyć już u nas obowiązywało, jak choćby dość popularna opieka nad dzieckiem do lat 14 (2 dni lub 16 godzin w ciągu roku).
Z pewnością dobre jest zachęcenie ojców do większego udziału w opiece nad dziećmi (przynajmniej tych, dla których jest to terra incognita). Jednak podstawowa rzecz o jakiej należy pamiętać, to fakt, że najważniejsze co musi dokonać się, aby równouprawnienie stało się faktem, to zmiana mentalności społecznej. A ta nie następuje szybko.
Poza tym przydałyby się również miejsca w żłobkach i przedszkolach, bo ich brak również wpływa na problem braku dzieci. I może jeszcze większa dostępność mieszkań. Bez dachu nad głową młodzi ludzie nie chcą myśleć o rodzinie.
Warto zauważyć, że młode kobiety są niezbyt chętnie zatrudniane w obawie przed szybkim macierzyństwem. Szczególnie w małych firmach jest to poważny problem – gdy np. dwie osoby z kilkuosobowego personelu przebywają na urlopie macierzyńskim, a następnie często chodzą na zwolnienia z powodu choroby dziecka. A wszyscy rodzice chyba wiedzą, że lata żłobkowe i przedszkolne maluchów są naznaczone licznymi infekcjami.
Choć elastyczny czas pracy nie jest złym pomysłem, bo ostatecznie chodzi o rezultaty, to czasem fizyczna obecność członka załogi jest pożądana. Teraz pracodawcy mogą się dodatkowo obawiać, że przed skończeniem przez dzieci pracownika ósmego roku życia, nie będą mieli w zespole w pełni dyspozycyjnej osoby.