Gdy myślimy o prezesie spółki akcyjnej, automatycznie wyobrażamy sobie śmiertelnie poważnego człowieka pod krawatem, w co najmniej średnim wieku. Kamil Stanek wyłamuje się z takiego stereotypu. Jest młody, dynamiczny, kreatywny i trudny do zaszufladkowania. Choć jest prezesem spółki akcyjnej JWA – startup house’u notowanego na rynku NewConnect – oraz prezesem Bit Evil S.A., to jest także grafikiem oraz blogerem. I mam wrażenie, że rzadko chodzi pod krawatem.

Marcin Pietraszek: Jak to się stało, że graphic designer został prezesem firmy informatycznej?

Kamil Stanek: Tak naprawdę nigdy nie byłem pracownikiem na etacie. W momencie zakończenia edukacji w liceum założyłem swoją własną firmę – agencję reklamową, od tamtej pory rosłem organicznie przyjmując coraz większe i ciekawsze zlecenia. Zaczęło się od zleceń graficznych, które z biegiem czasu przeistoczyły się w zlecenia informatyczne. Tworzyliśmy layouty dla stron internetowych, co przerodziło się w ogólne projektowanie stron internetowych. Trzeba było nauczyć się kodowania. Wzrost zleceń przerósł oczekiwania i firma zaczęła się rozbudowywać, zacząłem zatrudniać programistów. Role trochę się odwróciły i grafika stała się jednym z dodatków do informatyki. Wszystko rozbudowywało się na przestrzeni 5 lat.

MP: Obecnie JWA jest notowana na giełdzie NewConnect – od czego się jednak zaczęło? Skąd pomysł na stworzenie startup house’u?

KS: Startup house to odpowiedź na potrzeby rynku. W pewnym momencie tworzenie startupów stało się sexi 😉 Startupy to inwestycje wysokiego ryzyka, dlatego nie możemy postawić na jeden pomysł. Średnio 9 na 10 startupów nie wypala, lecz ten jeden, który się udaje, przynosi zwrot kosztów poniesionych przy pozostałych.

MP: W portfolio JWA jest około 20 startupów. Któremu z nich kibicujesz szczególnie?

KS: Są to Chmiuro i Czy się kręci – dwa serwisy przeznaczone dla początkujących mikro i małych przedsiębiorstw. Chmiuro to prosty system CRM, który posiada funkcjonalności potrzebne na samym początku budowania bazy klientów startupu. Odpowiada on na potrzeby młodych/nowych przedsiębiorców, którzy nie odnajdują się w rozbudowanych systemach, czy też jeszcze takich nie potrzebują, bo są za mali. Jeśli chodzi o Czy się kręci to jest to system monitorowania strony  przeznaczony do tej samej grupy odbiorców co Chmiuro. Jego zastosowanie to nieustanne sprawdzanie poprawności działania strony internetowej przedsiębiorstwa, a w razie problemów natychmiastowa informacja do wyznaczonej osoby. System jest dedykowany szczególnie tym, których główną potrzebą jest sprawnie działająca strona www.

MP: Czy o którymś ze startupów można powiedzieć, że już zarabia i osiąga sukcesy?

KS: Tak, jest to Chmiuro – na dziś dzień z naszego systemu CRM w chmurze korzysta ponad 100 firm, co bardzo nas cieszy i pozwala wiązać nadzieje z rozwojem systemu.

MP: W jaki sposób firma pozyskuje nowe startupy?

KS: Na co dzień wygląda to tak, że zgłaszają się do nas firmy, którym zależy na kreatywnym działaniu. Z puli pomysłów wybieramy ten najbardziej pasujący do profilu firmy i ruszamy pełna parą.

MP: Co musi zrobić startup, aby wejść pod skrzydła JWA? 

KS: Sam pomysł na startup to nie wszystko. Trzeba posiadać wiedzę z zakresu marketingu i mieć ogromną determinację na sukces. Byśmy podjęli współpracę, trzeba nas zarazić pomysłem, przekonać, że jest on wart naszego czasu i pracy. Powinna się pojawić pomiędzy nami chemia, która zachęci nas do współpracy. Potrzebne są działania i zaangażowanie w projekt, co przekłada się na owocną współpracę.

kamil_stanek1MP: Czy startup można stworzyć w pojedynkę? Załóżmy, że ktoś ma dobry pomysł na ciekawą aplikację, a poza tym nieźle się orientuje w kwestiach marketingowych. Czy istnieje taka możliwość, by jedna osoba, nie dysponująca zapleczem w postaci zespołu, pozyskała inwestora dla swojego startupu?

KS: Nie da się stworzyć startupu w pojedynkę. Już samo pozyskanie inwestora i współpraca z nim to działanie wspólne. Jest to proces bardzo skomplikowany i trudny. Do tego, by uczynić go rentownym potrzeba zaplecza ludzi. I to ludzi z konkretną wiedzą, nie tylko marketingową.

MP: Jakie błędy najczęściej popełniają młode firmy, właśnie na etapie startupu? Lub inaczej: dlaczego tak wiele startupów upada?

KS: W Polsce panuje takie przekonanie że startup nie musi generować zysku, bo jest startupem – to jest już pierwszy problem. Fakt, że nasz biznes jest związany z nową technologia i mieści się w definicji startupu nie jest wymówką na brak zysków. Drugi problem leży już u samych podstaw tworzenia startupu – zamiast wymyślić coś prostego, zaczynamy tworzyć rozbudowane systemy. Wystarczy przypomnieć sobie początki Facebooka, jak wyglądał 10 lat temu, a jak wygląda dziś. Do pewnych elementów dochodzi się na przestrzeni lat. Często nowych startupowców gubi przerost formy nad treścią, co w konsekwencji prowadzi do szybkiego wypalenia i rezygnacji.

MP: Czego najbardziej potrzebują ci, którzy są dopiero na początku swojej biznesowej drogi? Mają pomysł, mają zapał i chęci, ale są dopiero na etapie poszukiwania środków finansowych. Co mógłbyś im powiedzieć?

KS: Wystarczy, że zaczniesz, nie czekając na idealny moment.

MP: Dziękuję za rozmowę.