Bardzo lubię strony typu one-page i nie mam wątpliwości, że ich popularność będzie w najbliższym czasie rosła. Internauci poświęcają coraz mniej czasu na przeglądanie stron, a krótka i atrakcyjna prezentacja pozwala na błyskawiczny kontakt z ofertą. Ale taka strona ma nie tylko zalety, ale i wady.
Od dłuższego czasu zastanawiam się nad odświeżeniem strony firmowej Empemedia.pl. Obecny wygląd opiera się co prawda na responsywnym szablonie, dzięki czemu ze strony można wygodnie korzystać tak na komputerze, jak i w telefonie, ale przydałoby się odświeżyć dostępne na niej informacji i zaprezentować je w atrakcyjniejszej formie.
Bardzo mocno biorę pod uwagę ograniczenie zawartości strony do prezentacji typu one-page. Niewtajemniczonym wyjaśniam, że jest to strona, na której pozycje w menu nie odsyłają do oddzielnych podstron, ale do poszczególnych sekcji na jednej stronie głównej. Treści jest więc mniej i musi być ona bardziej skondensowana.
Wada? Ależ skąd! Obecnie to ważna zaleta, ponieważ internauci zazwyczaj mają mało czasu i są bardzo niecierpliwi.
Jeśli potencjalny klient wchodzi na stronę firmy, coraz częściej chce w kilka sekund zorientować się w ofercie, a w minutę poznać jej najistotniejsze szczegóły. Strony typu one-page pozwalają szybko i atrakcyjnie wskazać podstawowe wyróżniki oferty, a następnie odsyłają do formularza zamówienia lub zachęcają do kontaktu.
To powód, dla którego strony typu one-page zaliczane są także do kategorii landing pages, czyli stron mających wywołać u potencjalnego klienta szybkie wykonanie akcji (złożenie zamówienia bądź zapytania).
Zalety strony typu one-page:
- atrakcyjna wizualnie (zazwyczaj),
- wygodna w przewijaniu (nie trzeba ładować dodatkowych podstron),
- pozwala na szybkie zapoznanie się z ofertą,
- odpowiednia zarówno dla komputerów, jak i urządzeń mobilnych,
- pozwala na skuteczne zastosowanie wezwania do działania (call-to-action).
Ale taka strona narzuca też pewne ograniczenia. Jeśli oferujesz usługi, które wymagają dokładniejszego opisania, jedna strona może nie wystarczyć. Tak jest właśnie z usługami public relations.
Jeśli świadczyłbym usługi fryzjerskie, nie musiałbym szczegółowo wyjaśniać na czym polega moja praca. Ale PR? Gdyby pytania, jakie spływają do agencji przełożyć na język fryzjerski, dotyczyłyby one np. tego na czym polega obcinanie włosów oraz czy będąc łysym można zamówić strzyżenie, po którym będzie się miało lwią grzywę. Mówiąc inaczej, klienci, którzy po raz pierwszy chcą skorzystać z usług PR, często nie wiedzą, na czym one właściwie polegają.
Pytanie, na które nie znam do końca odpowiedzi, jest więc takie: czy strona agencji powinna pełnić rolę edukacyjną i wyjaśniać nasuwające się pytania, czy może odsyłać do kontaktu, a wszystkie wątpliwości zostaną wyjaśnione mailowo lub telefonicznie? Wiąże się to także z innym pytaniem: czy potencjalny klient będzie czytał elaboraty na temat public relations, jeśli zamieszczę je na stronie?
Nie zamierzam w tym wpisie rozstrzygać dylematów tego typu, ale wspominam o nich, bo podobne wątpliwości wskazują także na wady stron typu one-page.
Wady stron typu one-page
- brak możliwości zastosowania rozbudowanych treści (ograniczony content-marketing),
- trudności z przedstawieniem szerokiej oferty,
- problemy z pozycjonowaniem strony, która nie ma żadnych podstron.
Szczególnie dokuczliwa może okazać się ostatnia wada. Obecnie Google „promuje” strony, które zawierają dużo treści, a więc siłą rzeczy, posiadają wiele podstron. Sprawienie, aby strona typu one-page znalazła się wysoko w naturalnych wynikach wyszukiwania, będzie bardzo trudne, jeśli nie niemożliwe. Jedynym rozwiązaniem, jeśli chcemy promować taką stronę, będą reklamy płatne w wyszukiwarkach, a to będzie oznaczało dodatkowe koszty.
Zestawienie zalet i wad stron typu one-page prowadzi do kilku podstawowych wniosków:
- Nie przy każdej działalności strona typu one-page będzie najlepszym wyborem.
- One-page najlepiej sprawdza się wtedy, gdy oferujemy kilka produktów, usług lub gotowych pakietów do wyboru.
- Najlepiej, jeśli oferta dotyczy produktów i usług, które potencjalni klienci znają i rozumieją.
Jeśli firma zamierza pozyskiwać klientów głównie poprzez naturalne wyniki wyszukiwania, nie powinna wybierać strony typu one-page.
Bezpieczna alternatywa
Istnieje jednak pewien kompromis. Otóż, można zastosować stronę główną w formie scrollowanej strony landingowej (z prezentacją oferty i wezwaniem do działania), natomiast w poszczególnych sekcjach umieścić link „dowiedz się więcej” dla osób zainteresowanych szerszymi informacjami.
Link taki powinien kierować na oddzielne, tradycyjne podstrony. Dzięki zastosowaniu takiego zabiegu, strony typu one-page mogą spełnić oczekiwania zarówno takiej osoby, która chce błyskawicznie zapoznać się z ofertą, jak klienta bardziej dociekliwego, który zanim wyśle formularz zgłoszeniowy lub zadzwoni, wcześniej zechce sobie poczytać.
I jest też zaleta najistotniejsza: dodatkowe podstrony pomagają w pozycjonowaniu, dzięki czemu one-page staje się elementem uatrakcyjniającym przekaz, a nie gwoździem do trumny firmy, dla której pozycjonowanie ma znaczenie.
Ilustracje zamieszczone we wpisie są prezentacjami szablonów oferowanych w serwisie Themforest.