Współprace z topowymi gwiazdami Instagrama czy TikToka słono kosztują. Ale Aitana jest wyjątkiem. Agencja marketingowa, która ją „zatrudnia”, w ogóle jej nie płaci, a ona bez mrugnięcia okiem zarabia dla swego pracodawcy 10 tysięcy euro miesięcznie!

Czy to nowa forma niewolnictwa? Nie, to AI, czyli sztuczna inteligencja (artificial intelligence). Hiszpańska agencja The Clueless współpracowała wcześniej z żywymi influencerami, jednak rynek internetowych gwiazd był ograniczony. Żywi influencerzy często postrzegani są niczym rozkapryszeni gwiazdorzy z bardzo wygórowanymi stawkami. I choć rzeczywistość nie zawsze pokrywa się z tymi stereotypami, to jednak faktem jest, że Hiszpanie mieli problem.

Jak mówił w wypowiedziach dla mediów Ruben Cruz, założyciel agencji, wiele projektów realizowanych przez agencję było wstrzymywanych, a nawet anulowanych z winy modelek lub influencerek. Agencja uznała więc, że sama stworzy sobie influencerkę przy pomocy sztucznej inteligencji. Bez kosztów, bez negocjowania warunków i po prostu – bez problemów!

Wykreowana postać to 25-letnia różowowłosa modelka z Barcelony, która w zawrotnym tempie stała się influencerką z ponad 120.000 obserwujących na Instagramie. I choć nie jest żywa, to jednak potrafi zarabiać w granicach od 3.000 do 10.000 euro miesięcznie.

Nawet awatar potrzebuje charakteru

Twórcy tej postaci szybko zdali sobie jednak sprawę, że wirtualna piękność na białym tle to za mało, by wzbudzać emocje. Potrzebna była więc jakaś historia, coś, co określałoby charakter Aitany.

Zespół projektowy zebrał więc różne gusta i hobby, które były modne w ostatnich latach i wyposażył w nie swoją influencerkę. Twórcy ustalili, że Aitana będzie kobietą o bogatym charakterze, osobą zdeterminowaną i miłośniczką fitnessu. W social mediach wirtualna modelka przedstawia siebie jako osobę towarzyską i opiekuńczą. To, co dla niej wybrano, to po prostu miks takich kobiecych cech, które są postrzegane przez współczesne społeczeństwo jako szczególnie atrakcyjne.

Ciekawa osoba musi mieć też interesujące życie, dlatego Aitana podróżuje – jakżeby inaczej – wirtualnie. Sesje z nią realizowane są na tle Madrytu, Nowego Jorku, Londynu oraz innych miast, które rzekomo odwiedza.

Pomysł z Aitaną sprawdził się na tyle dobrze, że agencja The Clueless stworzyła drugą wirtualną – Maię, która w porównaniu do Aitany jest postacią mniej śmiałą.

Fantazje aktorów i marketerów

Czy te kreacje trafiły do serc ludzi? I to jak! Założyciel agencji pochwalił się w mediach, że Aitana otrzymała SMS-a od znanego aktora, który nie wiedząc, że to fikcyjna postać, chciał się z nią umówić na randkę! Mowa o gwiazdorze, którego w social mediach obserwuje 5 milionów osób.

Wydarzyło się coś jeszcze, czego agencja być może na początku w ogóle nie planowała. Wiele firm niekoniecznie chce korzystać z usług Aitany i płacić za to, by promowała ich produkty. Zamiast tego proszą o to, by agencja stworzyła dla nich własnego awatara – spersonalizowanego modela, który będzie ich reprezentantem w sieci.

Plus to w tym przypadku nie tylko niższe koszty współpracy oraz brak ewentualnych konfliktów, ale też możliwość długofalowej współpracy. W końcu wirtualny influencer nigdy nie trzaśnie drzwiami ogłaszając wcześniej, że odchodzi do konkurencji.

Źródła: Firstpost, Euronews