Nowym pomysłem premiera Mateusza Morawieckiego jest podatek od niezrealizowanych rozmów telefonicznych. W ramach łatania dziur rząd zamierza przejąć niewykorzystane pieniądze z kart od operatorów telefonicznych.

Metodą małych, niezauważalnych kroczków władza coraz głębiej sięga do kieszeni obywateli. 

Kupując karty prepaidowe do telefonu możemy przez określony czas – aż do osiągnięcia wykupionej kwoty – dzwonić lub esemesować. Dotychczas, gdy mimo upływu czasu nie wykorzystaliśmy dostępnych środków, trafiały one do operatora. My mogliśmy ewentualnie wystąpić o ich zwrot.

Planowany nowy podatek umożliwi rządowi przejęcie pieniędzy, o które klienci niewykorzystanych kart się nie upomną. W zamyśle prawodawcy, jeśli przez pół roku właściciel karty z niewykorzystaną kwotą nie zwróci się do operatora, pieniądze przejmie Skarb Państwa. W tym celu ma być utworzony Fundusz Szerokopasmowy, który będzie miał za zadanie m.in. wspieranie rozwoju podaży i popytu na nowoczesne usługi łączności elektronicznej.

Podatek od „niezrealizowanych rozmów” docelowo ma przynieść budżetowi dodatkowe kilkadziesiąt milionów złotych.