Rządowe Centrum Legislacji ogłosiło projekt rozporządzenia Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej, który przewiduje pomoc publiczną dla małych, średnich i dużych firm. Ma on pomóc ochronić gospodarkę przed tąpnięciami spowodowanymi agresją Rosji na Ukrainę.
Przedstawiamy najważniejsze założenia projektu.
Dla kogo wsparcie?
Niejedna firma dużo straciła na skutek agresji Rosji na Ukrainę. Rozliczne sankcje, które skierowane są nie tylko do Rosji, ale i Białorusi bardzo ograniczyły, a nawet uniemożliwiły wymianę handlową. Nie mówiąc już o utrudnionym handlu z pogrążoną w wojnie Ukrainie. Restrykcje oznaczają również brak materiałów, komponentów do produkcji, a także wyższe ceny.
W § 3 projektu wskazano, iż pomoc przewidziana jest dla mikro, małych, średnich i dużych przedsiębiorców. Można ją przeznaczyć na cele obrotowe, jak i inwestycyjne. Warunkiem jest łagodzenie skutków społeczno-gospodarczych kryzysu wywołanego agresją Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy.
Środków nie otrzymają jednak przedsiębiorcy, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji (w myśl art. 2 pkt 18 rozporządzenia Komisji (UE) nr 651/2014), podmioty wymienione w aktach nakładających sankcje, czy pośrednicy finansowi.
Pomoc jest udzielana w formie pożyczki. Cały budżet programu wynosi 65 mln zł. Wartość pomocy wyrazi ekwiwalent dotacji brutto.
Z projektem rozporządzenia można się zapoznać w tym miejscu.
Cel pomocy
W opinii twórców, czyli Ministra Funduszy i Polityki Regionalnej, regulacja ma wywrzeć pozytywny wpływ na konkurencyjność gospodarki i przedsiębiorczość, w tym funkcjonowanie firm, szczególnie z sektora MSP. Projektowane rozporządzenie powinno także ochronić sytuację ekonomiczną i społeczną rodziny, a także osób niepełnosprawnych i starszych.
Wydaje się więc, że głównym celem jest zapewnienie przetrwania przedsiębiorstwom, które w jakiś sposób powiązane są lub uzależnione od współpracy z Rosją, Białorusią czy Ukrainą. Szczególnie w sytuacji, gdy muszą szukać innych kanałów dostaw czy też stawiać czoła bardzo wysokim cenom produktów. Trzeba pamiętać, że wzrosły również koszty energii, transportu, przechowywania. To wszystko stanowi zagrożenie dla wielu firm. A w dalszej perspektywie dla ich pracowników. Przy tak dużej inflacji sytuacja może zrobić się bardzo trudna, zwłaszcza w regionach, gdzie handel ze wschodem stanowił znaczny procent obrotu.
Środki finansowe pochodzą głównie z Unii Europejskiej. Polski samorządy i rząd nie przewiduje żadnych dopłat do programu.